czwartek, 29 sierpnia 2013

Foto Coral Coast- Beachouse

Tyle zdjęć naraz bo sieć tu dobra a nie wiadomo kiedy będzie znów!
Co by tu dziś zrobić? Dżungla, surf, kajaki?

Spróbuje surfu!

Dziewczyny! Zarezerwowałam dla nas hamaki! Przybywajcie!

Filip sprawdza czy hamaki wygodne - test pozytywny!

Na huśtawce też przyjemnie

ulubione miejsce Filipka. Nasz stolik przed basenem, tu jemy śniadania

Podwórko Beachouse

Nasza stylowa łazienka, z boku, na przeciwko umywalki, przepierzenie z bambusa
Tekst dnia - tym razem nie mamy wyżywenia, jak to było na Mana, Filip zaskoczony na propozycję fasolki z puszki - "Tu? Puszka? no helloooou!"

Foto Nadi - czekając na autobus

Na placu zabaw Filip i Emma

Czekając na autobus

Jest zadziwiająco dużo Muzułmanów a meczety są znacznie bardziej widoczne niż inne kościoły/światynie

Długo czekaliśmy, Fijian time, wszyscy mją czas

Foto Mana cd

Filip gra kokosem w rugby na plaży :)

Hamak przed naszą stołówką w Mana Lagoon Backpacers


Filip był ulubieńcem obsługi, tu z Seni

Kilka razy dziennie przygrywała nam do kotleta miejscowa kapela

Nasze sąsiadki przy obiedzie

Dzieciaki chcą się fotografować i oglądać zdjęcia na aparacie

Pani

Filip z kolegą Billem

Koledzy w kąpieli

Fi ciężko pracuje na plaży przy budowie lotniska

Krab Fi przed wyścigiem

Mana o zachodzie słońca

Rafa nie jest imponująca

Gdzie jest Nemo?

Ogórek morski, raczej niejadalny

Młodzież pracuje

OOO, tu rosną banany!

Już trzeba wyjeżdżać z Mana....

Coral Coast - Beachouse



Przyjechaliśmy wczoraj koło południa z Nadi (dopiero kolejnym autobusem, bo do pierwszego się nie zmieściliśmy) i od razu się w tym miejscu zakochaliśmy. Beachouse położony jest w lesie kokosowym, nad morzem, pięknie urządzony, trochę w stylu balijskim. Dostaliśmy cudną chatkę z łazienką pod gołym niebem, która wygląda jak w magazynach wnętrzarskich (foto jutro), można wziąć gorący prysznic pod gwiazdami! Na plaży mnóstwo hamaków, basen akurat dla Filipka. Poznaliśmy kolejnych świetnych ludzi z Polski: Danę i Krzysia, którzy podróżują już od ponad pół roku po świecie, mówią o sobie, że są home-free. Całe popołudnie i wieczór dzieliliśmy się doświadczeniami z podróży po świecie. Niestety w nocy coś znów nas pogryzło (na szczęście nie Fi, nie wiem jak on to robi?) Ja mam ewidentne uczulenie na tutejsze insekty, cokolwiek to jest (komary, meszki, pluskwy???) a specyfiki z Polski (w tym mugga!) nie działają. Ale nic to, i tak jest pięknie, pływaliśmy dziś kajakami, chodziliśmy po rafie (był odpływ), pływaliśmy w basenie oraz –tadam! – rysowaliśmy . teraz siedzimy w barze z widokiem na basen, plaże i palmy i każdy czyta/pisze/rysuje.  Kropi deszcz.  Jutro – Levuka.

środa, 28 sierpnia 2013

Mana – transfer na Viti Levu, New Beach Town



Dziś rano pakowanie – jak najszybciej stąd się wydostać! Już o 7 byliśmy gotowi do wyjazdu…Rano śniadanie – dziś upiekli nam pączki! Świeżutkie, pachnące, co za rozpusta, jak tu się odchudzać? Od 8 czekamy na łódkę, która powinna przypłynąć koło 10-10:30. Siedzimy na plaży pod parasolami, Fi coś konstruuje i bawi się z lokalnymi dziećmi. Dostał od Julie z obsługi naszyjnik na pamiątkę, bardzo miło. W zasadzie, gdyby nie wspomnienia nocne, moglibyśmy tu zostać, jest bardzo przyjemnie, słońce, wiaterek, lazurowy ocean, mili ludzie… Łódka przypływa zgodnie z Fiji time czyli 1,5 godz. po czasie, po półgodzinny rejsie jesteśmy z powrotem w New Town Beach w Nadi. W związku z tym, że prosiliśmy o ten sam pokój co poprzednio (18) Pani bardzo przyłożyła się do sprzątania, dostajemy ręczniki i standard jest rewelacyjny. Jest gorąca woda! Można zrobić pranie i wykąpać się, pojechać do miasta i zrobić zakupy w rozsądnej cenie – raz w tygodniu to nawet może być rozrywka. Fi szaleje w basenie, cały szczęśliwy. Na lunch zjadł podwójną porcję owsianki, kanapki z makrelą i jeszcze oreo, nie wiem gdzie się tyle mieści w takim chudziaku! Wieczorem kava i bajka "Gang rekinów"
Pogryzło mnie coś okrutnie na co mam alergię plus herpex się uaktywnił. Dobrze, że zrobiliśmy zapas rumu :)
tekst dnia - Mamusiu, ale nie smuć się, że boli, przecież to dziki raj - Fiji!

wtorek, 27 sierpnia 2013

foto z Mana


Filip czeka na falę

Dzieciaki na Mana

Więcej dzieciaków z Mana przed naszą chatką

Filip spodobał się miejscowej dziewczynce

Połów był udany

Tuż przed nurem

Fi nie lubi mleka kokosowego...

ale lubi pływać szybką łódką

Filip pod wodą

Fi próbował wspiąć się na palmę przed domkiem

a także wchodził na leżaki na naszej plaży

Wieczorami bawił się z sąsiadami

Filip znalazł Wilsona na Cast Away

Widok z naszej "stołówki"'

Widok z naszej chatki

Na plaży

Nasi sąsiedzi

Mała modelka, która sama domagała się zdjęć

Kolacja

Nasza plaża na Mana

Przygotowanie kokosów

Pod wodą

inny widok rafy, niezbyt imponującej jak widać

i znów rafa

Castt Away

Mana od strony morza